piątek, 4 lipca 2014

PRZEPUSTKA




Rocznica

Dziś, 4 lipca, przypada bardzo ważna rocznica. Zazwyczaj co roku większość z nas przechodzi wokół niej dość obojętnie. Mamy w roku wystarczająco dużo dat związanych z historią – może ktoś pomyśli. Być może, ta jest jednak bardzo wyjątkowa. Związana z Polakami, którzy walcząc u boku armii austro-węgierskiej dokładali swoją cegiełkę do walki o niepodległość Polski. Równo 98 lat temu rozpoczął się bój pod Kostiuchnówką, nikomu nie znaną wioseczką na Wołyniu. W tym roku rocznica jest o tyle znacząca, że wpisuje się w zbliżające się wielkie obchody 100-lecia wybuchu Wielkiej Wojny, a w szczególności wymarszu Kadrówki z Krakowa do Kielc 6 sierpnia 1914 roku. 

Po licznych bojach i heroicznych wysiłkach, dla każdego legionisty przychodziła upragniona chwila wytchnienia. Zasłużony urlop – PRZEPUSTKA – w czasie której, można było odwiedzić rodzinny dom czy też stęsknioną narzeczoną. Łatwiej powiedzieć, trudniej wykonać. Trwała wojna, wszędzie zniszczenia, pociągi przepełnione, po drogach grasują Kozacy a na wszystkich maszerujących z frontu, podejrzliwe spoglądali austriaccy żandarmi. Nasza Przepustka obowiązywała jednak tylko 7 dni - 7 krótkich dni i nocy. Legioniści musieli więc się spieszyć i liczyć na łut szczęścia. Przed wami gra o tych perypetiach. Poznajcie Przepustkę.  

Okładka gry Przepustka


Pomysł na grę

Przede wszystkim po raz kolejny chcemy dołożyć własną cegiełkę do obchodów okrągłej rocznicy I wojny światowej. Podobnie jak w 2013 roku udało nam się za pomocą kart i żetonów opowiedzieć historię Powstania Styczniowego, tak w tym plansza i pionki posłużą dziejom Legionów. Od samego początku wiedzieliśmy jednak, że gra, którą chcemy zrobić musi być z gatunku euro i nie może być skupiona na przemocy. Wojna to rzecz tragiczna i myślę, że nikogo nie trzeba o tym przekonywać. My chcieliśmy jednak skupić się na małych radościach, którymi w 1914 czy 1915 mógł być krótki nalot na dom mamusi.  Wiele o tym we wspomnieniach legionistów. 

Z drugiej strony Przepustka to też zabawa konwencją. Chyba wszyscy oglądali CK Dezerterów, lub czytali powieść Kazimierza Sejdy?  Kania i jego ferajna dała drapaka z koszar, więc wątek „drogi” na tyłach frontu jest bardzo rozpoznawalny. Temat ten aż prosił się by przenieść go na kanwę gry planszowej, ze znacznie zmienionymi jednak bohaterami. Moryca zastąpili w tym wypadku Belina-Prażmowski, Kaden-Bandrowski czy Dunin-Wąsowicz.

Belina Prażmowski jakiego ujrzymy w grze Przepustka


 Mechanika gry

Zapytacie co znajdziemy w pudełku? 
Będzie to plansza, na której zaznaczone są prowincje, po których poruszamy naszych legionistów. Na różnych polach będziemy mogli skorzystać z różnych…. hmm… usług. W mieście zaopatrzymy się w niezbędny w podróżny ekwipunek (np. w strój cywila, którym zmylimy żandarma), na wsi uzupełnimy zapas żywności a w lesie spokojnie przeczekamy zagon kozacki. Po polach poruszamy się za pomocą kart ruchu, które przedstawiają różne środki transportu, jakie udało nam się w nocy podpro… zarekwirować, uprzejmie wypożyczyć. Nasi Legioniści będą mogli skorzystać z pracy własnych mięśni, ale także przejechać się chłopskim wozem, rowerem, automobilem czy nawet aeroplanem. Po wspomnianej planszy poruszać się będziemy pionkami, wyobrażającymi Legunów. Podobnie przedstawieni zostaną Kozacy i żandarmi, których warto unikać. Do tego plansze legionistów, na których zbierać będziemy nasz ekwipunek, kontrolować zapasy żywności i sprawdzać czy zmierzamy w dobrym kierunku na mapie. Oprócz tego żetony i instrukcja, w której oprócz reguł gry przybliżymy historie występujących w grze legionistów. 

W Przepustkę zagramy w 2, 3, 4 lub nawet 5 osób. Każdy z graczy otrzymuje dwóch legunów – a więc dwa pionki i dwie plansze legionistów. Jeden to żołnierz I Brygady, wiarus Józia Piłsudskiego, który swoją epopeję rozpoczyna nad Nidą w okolicach Pińczowa. Drugi zaś to zahartowany twardziel z IIżelaznejBrygady Hallera, która stacjonowała w Karpatach. Każdy z wojaków ma dwa miejsca do odwiedzenia na planszy – w jednym czeka na niego wystraszona rodzina, w drugim zaś ukochana narzeczona. Za odwiedzenie każdego z tych miejsc gracz otrzymuje punkty zwycięstwa. Przy okazji, po drodze, możemy odwiedzać i zbierać dodatkowe punkty ukryte w tzw. miejscach pamięci – są to pola, gdzie sto lat temu nasi Legioniści oraz Polacy w armii austro-węgierskiej dokonali cudów. Zatrzymujemy się nad mogiłą czy polem, które było świadkiem heroicznych walk kolegów z szeregu – pod Laskami, Marcinkowicami, Rafajłową, Kirlibabą, Krzywopłotami czy Kraśnikiem. 

Gra toczy się przez 10 rund, z czego podczas pierwszych 7 obowiązuje nas przepustka. Po planszy poruszamy się wtedy legalnie. 

W każdej turze dostajemy karty ruchu, tak by na ręce mieć ich 4. Dwie z nich przyporządkowujemy naszym legunom (po jednej każdemu), natomiast trzecią kładziemy na stole jako inicjatywę. Czwarta zostaje w rezerwie na kolejne rozdanie (podczas którego dostaniemy tylko trzy karty). Gracz z najwyższą inicjatywą może przemieścić po planszy Kozaka oraz/lub żandarma o określoną ilość pól. Kozak jeśli stanie na polu z Legionistą zabiera mu losowy ekwipunek oraz szabruję mu żywność. Ta gdy spadnie do zera, uniemożliwia nam poruszanie się i zmusza nas zagrać kartę ruchu jako jedzenie. Natomiast żandarm zabiera nam kolejkę a dodatkowo w turach 8-10 przyznaje nam karne punkty. Po ruchu Kozaka i żandarma czas na wykorzystanie pojazdów, czyli kart ruchu. Zgodnie z ich wartością przemieszczamy się po planszy i ewentualnie korzystamy z pomocy ekwipunku. Następny gracz również wykonuje swoje ruchy, kolejni według tych samych zasad. 

Kozak, którego należy się wystrzegać w grze Przepustka


Tury są bardzo szybkie, przy pełnym składzie po 2-3 minutach kolejka wraca do gracza. Łącznie grę przy 5 osobach często kończymy na testach w 60 minut. Przy 2 osobach, gdzie rozgrywka jest równie ciekawa, często jest to 20 minut. Co ciekawe da się zagrać również  solo, co przypomina trochę rozbudowanego pasjansa. Ja gram i to nie tylko dla tego, że testuje przy tym wszystkie punkty docelowe. 

Z kim grać? Gra jest bajecznie prosta a co więcej koncepcja oprawy graficznej zakłada oparcie się na symbolach i znakach przy minimum tekstu. Ten będzie pojawiał się tylko w instrukcji. Na pudełku umieścimy dolną granice 8 lat – ale graliśmy i z młodszymi. 

Oczywiście grupą docelową nie są tylko dzieci, gdyż element rywalizacyjny zadowoli dużo starszych. Nie ukrywamy jednak, że szczególnie myślimy o rodzinach – nawet trzypokoleniowych, a także klasach szkolnych. 

Jeden z Legionistów I Brygady z gry Przepustka


Walor edukacyjny

Przede wszystkim Przepustka prowokuje do rozmowy o polskich Legionach ale i historii I wojny światowej w ogóle. Z drugiej strony nasza gra to taka mikrohistoria, w tle mamy wielkie wydarzenia, a my obserwujemy je z perspektywy człowieka – co prawda odważnego, ale po prostu tęskniącego za domem.W dołączonym dodatku w instrukcji prześledzimy losy 10 znanych i mniej znanych legionistów, których wcześniej poprowadzimy na planszy. Opisaliśmy również szerzej historię Legionów i wspomniane miejsca pamięci. Gra ma jednak - cytując nazwę ciekawego projektu edukacyjnego - budzić pasje. Wierzymy, że grając w Przepustkę można złapać bakcyla nie tylko do hobby jakim są planszówki, ale i historia. Ponadto Przepustka wypełnia lukę, jakim jestem temat Piłsudskiego i Legionów, niezagospodarowany do tej pory przez gry. 




autorzy: Łukasz Wrona & Piotr Krzystek
ilustracje: Cezary Szymański
wydawca: Wydawnictwo ALTER i Małopolskie Centrum Edukacji MEC
gra dla 2 do 5 osób w wieku od 8 lat
czas gry: 20-60 minut
Premiera: sierpień 2014 r